Powered By Blogger

poniedziałek, 13 marca 2017

13/03/2017. Jak przekraczać granicę amerykańską - poradnik dla debiutantów;)

Krystyna Knypl
Osobiście jestem fanką Stanów Zjednoczonych i dobrze się tam czuję. Najtrudniejszym chyba fragmentem podróży do tego kraju jest otrzymanie wizy oraz przekraczania granicy. Jeżeli ktoś wybiera się to oznacza, że wizę już ma. Jak  przetrwać ten wyczerpujący etap, jakim jest przekraczanie granicy i wyjść w miarę cało fizycznie oraz psychicznie?
aa2
Aby nie wpaść w tzw. szok kulturowy trzeba się odpowiednio przygotować się do spotkania z Ameryką i jej mieszkańcami, nie tylko od strony formalnej ale i  psychologicznej. Jak donosi wikipedia:
Szok kulturowy może zaistnieć kiedy komunikujące się jednostki bądź grupy należą do kultury wysokiego kontekstu; to znaczy kiedy część komunikacji jest mocno zakodowana w postaci niewerbalnej (np. milczenie, gestykulacja), a przez to trudna do odczytania przez drugą stronę podejmującą komunikację.
Skoro milczenie lub gestykulacja zwiększa zagrożenie szokiem kulturowym to już lepiej wdać się w pogawędkę. Należy jednak pamiętać, że jeśli nawiążemy na przykład na pokładzie samolotu jeszcze zmierzając do Stanów Zjenoczonych rozmowę z jakimkolwiek Amerykaninem – niezależnie czy będzie to profesor University School of Medicine z Bostonu czy gospodyni domowa z Teksasu mówimy, że jesteśmy from Poland, Europe. Przy tak zredagowanym komunikacie jest szansa, że przejściowo załapią iż przyjechaliśmy z dalekiego kraju, ale nie jest to pewne na 100%, że skojarzą z jakiego. Na przykład kelner w Dallas może pomyśleć, że wymieniasz nazwę miasta i odleglejszego stanu na północy kraju, których to detali nie zapamiętał na lekcji geografii.
Gdy wylądujemy  na lotnisku amerykańskim i będziemy oczekiwali na swoje tete - a - tete z pogranicznikiem należy zachować minę zrelaksowanej pokerzystki, która leci dalej do Las Vegas rozegrać partyjkę za 10 tysięcy usd. Zrelaksowana mina jest ważna bowiem kamery na lotnisku analizują ansze miny i dają nam szanse bycia gwiazdami non-stop.
Pogranicznik po ustaleniu celu naszej podróży  oraz pobraniu na pamiątkę odcisków linii papilarnych wszystkich palców, zeskanowaniu tęczówki określa dozwolony czas pobytu, stempluje paszport i od tej chwili jesteśmy legalnie w krainie mlekiem  i miodem płynącej.
Jako legalnie przebywająca osoba możemy przemieszczać się. Korzystamy więc z tego prawa i  idziemy odebrać swoją walizkę z taśmy. Gdyby ktoś podczas czekania na swój bagaż przez nieuwagę umieścił na naszej stopie swój 20 kg bagaż i ze szczerym zapałem zawoła I’m so sorry uśmiechnijmy się najszerzej jak potrafimy i zawołajmy z entuzjazmem All is OK, I’m fine, really I’m fine.
Gdy w tłumie czarnych walizek upatrzymy sobie jakiś egzemplarz w przekonaniu, że jest nasz i ściągniemy ją resztkami sił z taśmy na ziemię, sprawdźmy jeszcze raz czy się nie mylimy. Przykro byłoby  wewnątrz znaleźć koszule męskie, kalesony i przybory do golenia. Ostatecznie wszystko można w ramach twórczego recyklingu wykorzystać, ale gdy mamy na trasie naszej wycieczki na przykład Hawaje, to te nieszczęsne kalesony chyba nie będą jednak przydatne, więc sprawdźmy tę walizkę koniecznie!
Po odebraniu walizki warto będzie zresetować pęcherz. Amerykanie z niewiadomych powodów miejsce urologicznego odosobnienia nazywają restroom.
aa2
Jasno i krótko pokazują przedzielone kreską sylwetki kobiety i mężczyzny jednoznacznie objaśniając, że  to przybytki użytku rozdzielnopłciowego. USA  to kraj kultury obrazkowej i wszystko jest tam prosto objaśnione zwykle na trzech, maksimum pięciu scenkach. Mają zwyczaj na piktogramach pokazywać dwie osoby przedzielone kreską.
Tym się różnią od piktogramów europejskich, przy których zawsze trzeba sobie przypomnieć jednocześnie lekcje geometrii i biologii, a przy przepełnionym pęcherzu może co nieco się pomieszać. 
Zetknięcie się z każdym zagranicznym systemem hydraulicznym jest zawsze dla mnie w równej mierze edukacyjne co stresujące. Edukacyjne  bowiem pokazuje jak niebanalne umysły pracują przy projektowaniu urządzeń sanitarnych,  a stresujące bowiem jeszcze nigdy  nie udało mi się wczuć  w tok myślenia hydraulika.
Najbardziej intrygujący model jak spotkałam w przylotniskowym hotelu w Atlancie. Do dziś nie rozszyfrowałam przeznaczenia dwóch dróg odpływowych.

Jedno jest ważne - gdy zobaczymy iż po uruchomieniu opcji spuść wodę ten niesforny płyn zamiast spływać w dół, płynie ku górze nie należy z okrzykiem na ustach zatkało się!!! wybiegać na zewnątrz, tylko spokojnie kontynuować proces podciągania niewymownych, kierując się znaną powodzianom zasadą:
Nie ma takiej wody, która by nie opadła!
Tak samo jest z wodą w klozetach amerykańskich – gdy z tajemniczych powodów  podpłynie pod sam wierzch i mamy pewność, że za sekundę przekroczy poziom powodziowy, który wyznacza klapa sedesu, woda z nie mniej tajemniczych przyczyn zaczyna opadać i podążać do właściwych rur.
Ustabilizowawszy czynność pęcherza moczowego, z odebraną walizką udajemy się przed oblicze celników. Można trafić na dwie drogi sprawdzania – wersja antyczna: kobieta rasy innej niż biała wskazuje palcem na rysunek z wyrobami mięsnymi i mówi kielbasa?.  Oczywiście odpowiadamy, że nie posiadamy i kontrola się na tym kończy. Wersja nowoczesna polega na prześwietleniu naszego bagażu i wtedy to my dowiemy się co mamy w nim niedozwolonego.
Jeśli pechowo lotnisko na które przylecimy będzie trenowało tzw. kontrolę przylotową gdy  nabieramy przekonania, że już jesteśmy w ogródku i rozglądamy się za gąską do przysłowiowego powitania, nagle następny osobnik rasy innej niż biała specjalnym czytnikiem sprawdzi kod na naszej walizce. Czytniki kodów pika, walizkę nam zabierają, wrzucają w jakąś czarną dziurę i  rozpoczyna ona swoje burzliwe drugie życie na taśmie kontrolnej. My zaś rozpoczynamy drugą rundę sprawdzenia czy nie grozimy bezpieczeństwu. Ponownie zdejmujemy buty, kontaktujemy nasze stopy z innymi rodzajami grzybów niż te które złapaliśmy w Europie oraz udzielamy szczegółowych wyjaśnień na temat zawartości bagażu podręcznego oraz naszych kieszeni.
aa2
Co masz w tej kieszeni? A co w tamtej? Proszę wyjąć laptop! Aparat fotograficzny też! Tak… a co to jest?  Nitrogliceryna…Cooooo takiego??? Nitrogliceryna???? Aha, do celów leczniczych??? No, to prosimy  o przedstawienie zaświadczenia od lekarza, że istotnie substancja zostanie wykorzystana do celów wyłącznie leczniczych ;))… Nie masz  takiego zaświadczenia???... Sama jesteś lekarzem ??? Mmm…, no dobrze… A co  to jest? Kabel? Aha…
Next please!
Podtrzymując dłonią opadające spodnie, wszak nasz pasek musi być sprawdzony czy nie stanowi zagrożenia (!) zbieramy rozbebeszony bagaż podręczny i rozglądamy się za taśmą… szukamy… szukamy… Jest! taśma nr 23, lot nr z… a na taśmie kręci się samotnie nasza walizka…
Uff co za ulga…
Wspominamy z rozrzewnieniem wszystko co zostawiliśmy w kraju, łkamy, tęsknimy, kochamy… szlochamy… Nawet przypomina się nam pewna melodia…
Ukochany kraj… Umiłowany kraj…
No i gdzie ten raj??? To tak wygląda raj??? Opanowujemy się!  Dość głupich rozterek! Nie po to tu przyjechaliśmy!
Pokonawszy wszystkie przeszkody wychodzimy do budynku przylotowego. Jesteśmy w Ameryce…
IMG_2728-002
                 Śpiewamy radośnie To jest Ameryka, to słynne USA
aa2
       Z czasem opanowuje nas tęsknota za krajem... gdzie są moje misie... kochane (bo)misie... ;)) Ach to serce w rozterce!
aa2
W patriotycznym uniesieniu przepowiadamy sobie słowa Wieszcza:

Ojczyzno moja, ty jesteś jak zdrowie,
Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie,
Kto cię STRACIŁ (...)
Czas szybko mija, decydujemy się wracać, szczęśliwie lądujemy na Okęciu... och, jak dobrze być znowu w domu :))
 
@mimax2 / Krystyna Knypl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Diagnozowanie Nowego Wspaniałego Świata, odcinek pierwszy

  Krystyna Knypl Motto: Młodzi MYŚLĄ, że starzy są głupi, ale starzy WIEDZĄ, że młodzi są głupi. Agatha Christie , Morderstwo na ple...