Krystyna Knypl
Podróż lotnicza (102) TAM: Warszawa - Bruksela (1161km /722 mile)
(103) Z POWROTEM: Bruksela - Warszawa
Cała podróż: 2322 km/1444mile
Mieszkałam: hotel Eurostar
Słowa kluczowe: debiut na salonach EU
Europo!
Obrady
Konferencja prasowa
(103) Z POWROTEM: Bruksela - Warszawa
Cała podróż: 2322 km/1444mile
Mieszkałam: hotel Eurostar
Słowa kluczowe: debiut na salonach EU
Europo!
Obrady
Konferencja prasowa
Ciekawe czy jeszcze są te kartoteki szpitalne, jak je nazwała jedna z moich koleżanek.
Po raz pierwszy w stolicy Zjednoczonej Europy byłam na początku marca 2008 roku w związku z otrzymanym zaproszeniem na konferencję prasową, która odbywała się na terenie Komisji Europejskiej. Jako osoba z natury próżna wzniosłam okrzyk tam mnie jeszcze nie było! i pognałam na europejskie salony. Cena biletu nie była wygórowana, natomiast hotelu ścinająca lekko bo ponad 100 euro / dobę, wprawdzie ze śniadaniem, ale bez dostępu do internetu. Kusiło mnie zobaczenie UE od środka, trochę także temat konferencji poświęcony profilaktyce schorzeń jelita grubego.
Poranny lot w towarzystwie Polaka zamieszkałego w Brukseli od lat okazał się przydatny w zakresie zdobycia informacji o sposobach dostania się z lotniska do centrum i potem do hotelu. Rodak polecił mi przejazd pociągiem, który jest wprawdzie tani, ale przejażdżkę należy zaliczyć do gatunku sportów ekstremalnych z powodu brudu panującego dookoła. Po 20 minutach na Gare Centraal z ulga opuszczamy pociąg i w dół schodzimy powoli do Boulevard Anspach.
Przez pomyłkę skręciłam w prawo i zamiast do mojego hotelu trafiłam na delikatesy Delhaize, które są dobrym miejscem do kupowania smacznej i niedrogiej czekolady, bardzo dobrze nadającej się na prezent z podróży.
Moja press legitka, wersja EU, teraz przysyłają kod kreskowy do wejścia na salony unijne.
Po raz pierwszy w stolicy Zjednoczonej Europy byłam na początku marca 2008 roku w związku z otrzymanym zaproszeniem na konferencję prasową, która odbywała się na terenie Komisji Europejskiej. Jako osoba z natury próżna wzniosłam okrzyk tam mnie jeszcze nie było! i pognałam na europejskie salony. Cena biletu nie była wygórowana, natomiast hotelu ścinająca lekko bo ponad 100 euro / dobę, wprawdzie ze śniadaniem, ale bez dostępu do internetu. Kusiło mnie zobaczenie UE od środka, trochę także temat konferencji poświęcony profilaktyce schorzeń jelita grubego.
Poranny lot w towarzystwie Polaka zamieszkałego w Brukseli od lat okazał się przydatny w zakresie zdobycia informacji o sposobach dostania się z lotniska do centrum i potem do hotelu. Rodak polecił mi przejazd pociągiem, który jest wprawdzie tani, ale przejażdżkę należy zaliczyć do gatunku sportów ekstremalnych z powodu brudu panującego dookoła. Po 20 minutach na Gare Centraal z ulga opuszczamy pociąg i w dół schodzimy powoli do Boulevard Anspach.
Przez pomyłkę skręciłam w prawo i zamiast do mojego hotelu trafiłam na delikatesy Delhaize, które są dobrym miejscem do kupowania smacznej i niedrogiej czekolady, bardzo dobrze nadającej się na prezent z podróży.
Moja press legitka, wersja EU, teraz przysyłają kod kreskowy do wejścia na salony unijne.
@mimax2 / Krystyna Knypl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.