Krystyna Knypl
Po zakończeniu moich obowiązków kongresowych w Dallas
wsiadłam w samolot i poleciałam do Kansas City spotkać się z Tamarą.
Spędziłyśmy razem weekend w jej domu.
Tamara odebrała mnie z lotniska i zawiozła do swojego domu położonym w miasteczku Overland Park, w stanie Kansas. Nie chciała słyszeć o tym żebym zatrzymała się w hotelu.
Dom był urządzony z artystycznym zmysłem, bowiem moja amerykańska przyjaciółka jest absolwentką New York Academy of Art. Znalazłam się więc pod dachem domu w każdym detalu urządzonego ze smakiem i w sposób wystudiowany. Nawet dekoracja stołu do wspólnie zjadanych śniadań była dziełem sztuki – a desery to już w ogóle nie warto było zaczynać jeść, należało je wyłącznie podziwiać!
Kuchnia Tamary
Uznałam, że powinnam przywieźć jakieś prezenty – długo się nad tym zastanawiałam i w rezultacie zdecydowałam się na biżuterię srebrną z bursztynem – małą biedronkę jako wisiorek do naszyjnika. Razem na tle panoramy Kansas. Widoczna biedronka z bursztynu na naszyjniku Tamary.
Przetłumaczyłam też fragment mojej powieści Date under sequoia na angielski, w którym występowała postać o imieniu Tamara. Zrobiłam mini książeczkę z ilustracjami i podarowałam egzemplarz mojej amerykańskiej przyjaciółce informując o tym, że jest pierwowzorem postaci literackiej.
Okładka Date under sequoia
Pierwszy dzień spędziłyśmy na wizycie The Nelson Atkins Museum of Art które specjalnie mnie nie oczarowało. Potem jadłyśmy obiad w restauracji położonej na terenie muzeum. To chyba był piątek. W sobotę wybrałyśmy się na shopping do Oak Park Mall, gdzie biegałyśmy przez kilka godzin. Tamara jest wielka miłośniczką zakupów, szczególnie lubi kupować buty i jak to bywa w przypadku fascynacji jakimś przedmiotem czy fragmentem garderoby heavy-shopper’s mają spore kolekcje tego co kochają. Jej kubańska przybrana córka Yordi dała kiedyś mojej przyjaciółce radę:
-Tamara, nigdy nie kupuj na raz więcej niż 10 par butów!.
Wciągnięta w atmosferę fascynacji butami dokonałam i ja takiego zakupu. Były to crocks’y dla mojego męża, który nosi je do dziś i są one wyjątkowo fajnej jakości. Wszystkie inne crossy są zrobione z jakiegoś innego, gorszego tworzywa. Odwiedziłyśmy też dwie księgarnie oraz sklep z czekoladkami.
Następnego dnia zwiedzałyśmy muzeum pamięci narodowej oraz znany z piosenki Skaldów dworzec. Gdy powiedziałam Tamarze, że to bardzo słynny budynek w Polsce nie mogła dać wiary.
Czas szybko przeleciał i w poniedziałek rano zostałam odwieziona na lotnisko, aby polecieć do Dallas, a tam po lekkim zamieszaniu wsiadłam w samolot do Zurichu. Znowu było miło powitać Europę. Od tego czasu utrzymujemy okresowo kontakt korespondencyjny mailowy lub tradycyjny oraz rozmawiałyśmy przez telefon gdy byłam w Orlando –podałam namiary na mój hotel i Tamara zadzwoniła do mnie. Niestety miałam mocno przytkane uszy po długim locie i rozmowa była trochę w stylu zabawy w głuchy telefonu, niezależnie od tego było mi bardzo miło iż rozmawiałyśmy.
Jestem na dworcu w Kansas City
Tamara odebrała mnie z lotniska i zawiozła do swojego domu położonym w miasteczku Overland Park, w stanie Kansas. Nie chciała słyszeć o tym żebym zatrzymała się w hotelu.
Dom był urządzony z artystycznym zmysłem, bowiem moja amerykańska przyjaciółka jest absolwentką New York Academy of Art. Znalazłam się więc pod dachem domu w każdym detalu urządzonego ze smakiem i w sposób wystudiowany. Nawet dekoracja stołu do wspólnie zjadanych śniadań była dziełem sztuki – a desery to już w ogóle nie warto było zaczynać jeść, należało je wyłącznie podziwiać!
Kuchnia Tamary
Uznałam, że powinnam przywieźć jakieś prezenty – długo się nad tym zastanawiałam i w rezultacie zdecydowałam się na biżuterię srebrną z bursztynem – małą biedronkę jako wisiorek do naszyjnika. Razem na tle panoramy Kansas. Widoczna biedronka z bursztynu na naszyjniku Tamary.
Przetłumaczyłam też fragment mojej powieści Date under sequoia na angielski, w którym występowała postać o imieniu Tamara. Zrobiłam mini książeczkę z ilustracjami i podarowałam egzemplarz mojej amerykańskiej przyjaciółce informując o tym, że jest pierwowzorem postaci literackiej.
Okładka Date under sequoia
Pierwszy dzień spędziłyśmy na wizycie The Nelson Atkins Museum of Art które specjalnie mnie nie oczarowało. Potem jadłyśmy obiad w restauracji położonej na terenie muzeum. To chyba był piątek. W sobotę wybrałyśmy się na shopping do Oak Park Mall, gdzie biegałyśmy przez kilka godzin. Tamara jest wielka miłośniczką zakupów, szczególnie lubi kupować buty i jak to bywa w przypadku fascynacji jakimś przedmiotem czy fragmentem garderoby heavy-shopper’s mają spore kolekcje tego co kochają. Jej kubańska przybrana córka Yordi dała kiedyś mojej przyjaciółce radę:
-Tamara, nigdy nie kupuj na raz więcej niż 10 par butów!.
Wciągnięta w atmosferę fascynacji butami dokonałam i ja takiego zakupu. Były to crocks’y dla mojego męża, który nosi je do dziś i są one wyjątkowo fajnej jakości. Wszystkie inne crossy są zrobione z jakiegoś innego, gorszego tworzywa. Odwiedziłyśmy też dwie księgarnie oraz sklep z czekoladkami.
Następnego dnia zwiedzałyśmy muzeum pamięci narodowej oraz znany z piosenki Skaldów dworzec. Gdy powiedziałam Tamarze, że to bardzo słynny budynek w Polsce nie mogła dać wiary.
Czas szybko przeleciał i w poniedziałek rano zostałam odwieziona na lotnisko, aby polecieć do Dallas, a tam po lekkim zamieszaniu wsiadłam w samolot do Zurichu. Znowu było miło powitać Europę. Od tego czasu utrzymujemy okresowo kontakt korespondencyjny mailowy lub tradycyjny oraz rozmawiałyśmy przez telefon gdy byłam w Orlando –podałam namiary na mój hotel i Tamara zadzwoniła do mnie. Niestety miałam mocno przytkane uszy po długim locie i rozmowa była trochę w stylu zabawy w głuchy telefonu, niezależnie od tego było mi bardzo miło iż rozmawiałyśmy.
Jestem na dworcu w Kansas City
@mimax2 / Krystyna Knypl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.