Powered By Blogger

niedziela, 14 stycznia 2018

24. Nad Morzem Śródziemnym

Kolebką medycyny europejskiej jest rejon Morza Śródziemnego, wszak Hipokrates pochodził z wyspy Kos. Nic więc dziwnego, że szlaki mojej nowoczesnej edukacji lekarskiej tam właśnie najpierw mnie zawiodły w latach 90 tych, gdy szkolenie podyplomowe lekarzy pod wpływem Big Pharmy przeniosło się z siermiężnych, uczelnianych i szpitalnych sal wykładowych do hoteli i centrów konferencyjnych.

Dyplom ukończenia kursu PTBNM
Na jedno z takich szkoleń Aktywne metody diagnostyki, leczenia i prewencja chorób układu krążenia w Tunezji poleciałam 6 lutego 1998 r.
Był to mój pierwszy wyjazd służbowy po długiej przerwie i uznałam, że powinnam przeorganizować moją garderobę. Codzienna praca w przychodni przyszpitalnej nie wymagała szczególnie eleganckiego stroju, bowiem wszystko przykrywał fartuch. Trudno mi było sobie wtedy wyobrazić, jaką garderobę trzeba przygotować – u nas luty – zima, tam luty – ciepło. Krążyłam po centrach handlowych i w końcu nabyłam trzy żakiety – beżowy, zielony i czarny szwedzkiej firmy odzieżowej, przewidziane jako stroje na wykłady, oraz granatową bluzę w kratę na okoliczności pozawykładowe.

Moje stroje zakupione w związku z wyjazdem do Tunezji
Stroje były bardzo świetnie skrojone, fantastycznej jakości. Zmęczona wrażeniami podroży na kontynent afrykański poszłam wcześnie spać.
Następnego dnia obudził mnie głos muezina oraz promienie słońca wnikające przez drewniane żaluzje. Byłam w innej kulturze dźwięków i światła. Tak głos obudził mnie ponownie za kilka lat w Algierze.
Dzień zaczynał się od 7:00 gimnastyką nad brzegiem morza, prowadzoną przez specjalnie zaangażowanego trenera. Poszłam na zajęcia sportowe jako osoba z natury obowiązkowa i okazało się, że jestem w fatalnej kondycji.

W ruinach Kartaginy
Do tej pory tak intensywnie ratowałam zdrowie ludzkości, że aż się sama zasapałam… Wyczerpana wróciłam do pokoju hotelowego z mocnym postanowieniem poprawienia swojej kondycji.

Tunezja 1999
Od 9 do 18 mieliśmy wykłady, w których brałam dość aktywny udział, zadając wykładowcom liczne pytania. Bardzo ciekawy był wykład inauguracyjny – przy świecach o godzinie 20 w eleganckiej sali wykładowej. Zrobił on na mnie bardzo duże wrażenie.Tematem była oczywiście dieta śródziemnomorska.
Po wykładach zwykłam siadać nad brzegiem morza i wyobrażałam sobie, jak zza linii horyzontu nadpływają okręty rzymskich najeźdźców burzących Kartaginę.
Po zakończeniu cyklu wykładów można było wybrać się na jednodniową wycieczkę autokarową do lokalnych zabytków. Zwiedziliśmy medinę oraz Muzeum bardo w Tunisie, Kartaginę z Wzgórzem Byrsa i Termy Antonina Piusa, a także miasteczko Sidi Bou Said.

Zakupione wtedy zielone t - shirty służyły mi przez kilkanaście lat zachowując fason i kolor w niezmienionej postaci (Warna, Bułgaria).
Wyjazd był dość ważnym przełomem w mojej edukacji podyplomowej –zobaczyłam, że można się uczyć medycyny w eleganckich salach wykładowych poza szpitalem. Wcześniej tego nie wiedziałam. Byłam przekonana, że miejsca zdobywania lekarskiej wiedzy to szpital, przychodnia, biblioteka akademicka lub Główna Biblioteka Lekarska, posiedzenie międzykliniczne lub posiedzenie towarzystwa naukowego.

   Dyplom ukończenia kursu na Krecie
Podobne szkolenie w zakresie profilaktyki chorób układu krążenia odbyło się na Krecie, w hotelu Marina w Heraklionie od 6 do 13 maja 1999 r. Schemat zajęć był analogiczny, czyli o 7.00 gimnastyka, od 9 do 18 wykłady i na zakończenie kursu jednodniowa wycieczka do okolicznych atrakcji turystycznych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Diagnozowanie Nowego Wspaniałego Świata, odcinek pierwszy

  Krystyna Knypl Motto: Młodzi MYŚLĄ, że starzy są głupi, ale starzy WIEDZĄ, że młodzi są głupi. Agatha Christie , Morderstwo na ple...