Rozdział 20: Uczucia muszą mieć swój wyraz
Uczucia muszą mieć swój wyraz, uczucia bez wyrazu nie istnieją - powiedzenie mojego wieloletniego pacjenta, księdza Jana, który po wygłoszeniu tego zdania wręczał mi ów wyraz uczuć.
Wyrazy bywały różne, najpopularniejsze były czekoladki, zwykle marki E. Wedel. Najpopularniejsze było Ptasie Mleczko oraz Baryłki. Te ostatnie były z alkoholem. Pewnej niedzieli miałam spokojny dyżur... ułożyłam się na kanapie w pokoju lekarza dyżurnego i czytając jakąś ciekawą książkę pochłaniałam kolejne baryłki. Błogość ogarniała kolejne partie mojego młodego lekarskiego organizmu... no prawie odlot. Nadeszła godzina 15 a wraz z nią odwiedziny rodzin, które niekiedy pragnęły także zasięgnąć informacji o stanie zdrowia swoich bliskich.
-Stuk, stuk - rozległo się w dyżurce.
-Proszę wejść! - zawołałam dziarskim głosem i poderwałam się na nogi... Hmm... utrzymanie idealnie pionowej pozycji ciała w wyniki spożycia licznych baryłek było poważnym wyzwaniem ;). Przejściowy zawrót głowy udało mi się udało mi się opanować, ale nie na długo, bowiem trafiłam na inny rodzaj czynnika wytrącającego lekarza z równowagi… o czym w następnym rozdziale.
Poradnia Nadciśnieniowa w latach 1968 – 1986 mieściła się przy PSK nr 1 , ul. Nowogrodzka 59. W związku z wybudowaniem nowego szpitala przeniesiono na Banacha 1a. w 1986 roku.
Pamiątkowy witraż
Autorką witrażu jest najwybitniejsza polska witrażystka pani Teresa Reklewska
Wyrazy uczuć były najróżniejsze – własnoręcznie haftowane serwetki, malowane obrazy, marynowane lub suszone grzyby, święte obrazki zakupione podczas pielgrzymki ( a nawet raz woda święcona z Lourdes!).
Pamiątkowa serwetka
Niekiedy uczucia były wyrażane słowem - w okresie pracy w poradni przyszpitalnej powstała słynna seria tzw. powiedzonek pacjentów, zapisywałam ex tempore je w specjalnym notesie.
Uczucia muszą mieć swój wyraz, uczucia bez wyrazu nie istnieją - powiedzenie mojego wieloletniego pacjenta, księdza Jana, który po wygłoszeniu tego zdania wręczał mi ów wyraz uczuć.
Wyrazy bywały różne, najpopularniejsze były czekoladki, zwykle marki E. Wedel. Najpopularniejsze było Ptasie Mleczko oraz Baryłki. Te ostatnie były z alkoholem. Pewnej niedzieli miałam spokojny dyżur... ułożyłam się na kanapie w pokoju lekarza dyżurnego i czytając jakąś ciekawą książkę pochłaniałam kolejne baryłki. Błogość ogarniała kolejne partie mojego młodego lekarskiego organizmu... no prawie odlot. Nadeszła godzina 15 a wraz z nią odwiedziny rodzin, które niekiedy pragnęły także zasięgnąć informacji o stanie zdrowia swoich bliskich.
-Stuk, stuk - rozległo się w dyżurce.
-Proszę wejść! - zawołałam dziarskim głosem i poderwałam się na nogi... Hmm... utrzymanie idealnie pionowej pozycji ciała w wyniki spożycia licznych baryłek było poważnym wyzwaniem ;). Przejściowy zawrót głowy udało mi się udało mi się opanować, ale nie na długo, bowiem trafiłam na inny rodzaj czynnika wytrącającego lekarza z równowagi… o czym w następnym rozdziale.
Poradnia Nadciśnieniowa w latach 1968 – 1986 mieściła się przy PSK nr 1 , ul. Nowogrodzka 59. W związku z wybudowaniem nowego szpitala przeniesiono na Banacha 1a. w 1986 roku.
Pamiątkowy witraż
Autorką witrażu jest najwybitniejsza polska witrażystka pani Teresa Reklewska
Wyrazy uczuć były najróżniejsze – własnoręcznie haftowane serwetki, malowane obrazy, marynowane lub suszone grzyby, święte obrazki zakupione podczas pielgrzymki ( a nawet raz woda święcona z Lourdes!).
Pamiątkowa serwetka
Niekiedy uczucia były wyrażane słowem - w okresie pracy w poradni przyszpitalnej powstała słynna seria tzw. powiedzonek pacjentów, zapisywałam ex tempore je w specjalnym notesie.
- jak się pan czuje? – ja? nie zwracam na to uwagi
- zimno mi nawpadało do płuc
- czy mam się rozebrać do połowego?
- przegrypiłam się
- mam ciśnienie na dno okaz
- mam udrętwienie prawostronne
- boli mnie na przewylot
- zaczął mi się moczopęd
- na wszelki wypadek serdecznie dziękuję
- syn zaakceptował się w przedszkolu
- spód było około 110
- wdała mi się dezynfekcji bo opad mam 48
- miałam lepsze uszanowanie w pracy za komuny
- chciałam zrezygnować z tego ciśnienia
- tych rubinków miałam więcej niż trzeba ( podwyższona bilirubina)
- jeden szum miałam w całym organizmie
- jestem obluzowana i patrzę na TV 1
- co pani dolega? drętwieje oko
- bioeneroteraputa
- miałam zrobione ocieplenie klatki schodowej (rtg klp)
- witamina B-kompletna
- jakby czaszka była za mała o dwa rozmiary
- doktór zbadał mi dno oczu pod mikroskopem
- mam ciśnienie skokujące
- zjadłam pączka, ale zaraz popiłam go ziołami na cukrzycę
- doktor zbadał mi serce na słuch
- krew lubi mi się nosem rzucać
- mam uszy ogłuszone
- mam cukier chwiejący
- mam nadciśnienie nadgraniczne
- denerwuję się bezinteresownie
- strachu i pieniędzy to ja w życiu nie miałem
- to zaczepne ludzie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.