Powered By Blogger

piątek, 26 stycznia 2018

26/01/2018. Kongres ESH w Mediolanie i ESC w Barcelonie,1999

Krystyna Knypl
Podróż lotnicza: TAM: Warszawa - Mediolan (29)
Z POWROTEM: Mediolan -  Warszawa (30)
Odległość Warszawa - Mediolan 1145 km / 712 mil
Cała podróż: 2290 km/ 1424 mil
Mieszkałam: Grand Hotel Plaza Milano
aa2
Folder
aa
Tak wyglądał mój pokój, wtedy pierwszy raz zetknęłam się z e-kluczami, którymi jednocześnie zapalało się światło w pokoju.
Pierwsze kongresy odbywały się na terenie Uniwersytetu i miały swój niepowtarzalny urok. Z czasem przeniesiono je do centrum kongresowego i stały się jednymi z wielu. Gdy pod koniec dnia obrad człowiek przemierza hektary szarej wykładziny można na chwilę zapomnieć czy jest się w Mediolanie czy w Berlinie. Taki przemysł kongresowy teraz się wytworzył w odróżnieniu od kongresów bardziej indywidualnie przygotowywanych, jeszcze nie tak dawno.
aa2
Na dziedzińcu Uniwersytetu w Mediolanie
aa2
Uroczyste otwarcie
Dotychczasowe moje wyjazdy służbowe za granicę dotyczyły stosunkowo niewielkich imprez organizowanych lokalnie. Wyjazd na doroczną konferencję European Society of Hypertension  był pierwszym zetknięciem się z dużą międzynarodową imprezą medyczną. Do tej pory słyszałam o tej konferencji, jeździły na nią różne VIP-y , a mnie przypadało w udziale co najwyżej nadzorowanie pobrania materiałów biologicznych do badań oraz zbieranie danych klinicznych do prezentowanych prac. Ale nadeszła pora, że i zasiadłam na pokładzie samolotu lecącego do Mediolanu, który jest swego rodzaju Mekką dla wszystkich osób specjalizujących się w leczeniu nadciśnienia tętniczego. Czas oczekiwania na wyjazd na poważny kongres międzynarodowy od momentu ukończenia studiów wyniósł... 31 lat, słownie: trzydzieści jeden lat. No, ale nie ma co marudzić, mogło tak się zdarzyć, że nie zobaczyłabym takiego kongresu do dziś!
Mieszkałam w Grand Hotelu Plaza przy Piazza Armando Diaz 3, który jest położony nieopodal Duomo oraz Galleria Vittorio Emanuele, słynnego centrum handlowego, w którym zrobiłam sympatyczne zakupy.

Kongres odbywał się na terenie uniwersytetu, a uroczyste jego otwarcie na dziedzińcu tej uczelni. Uczestnicy mieli możność wysłuchania chóru la Scali w pięknym repertuarze oraz spróbować wielkiego tortu z logo European Society of Hypertension. Po uroczystości otwarcia nadeszły kongresowe dni pełne przysłuchiwania się wykładom znakomitych zagranicznych profesorów. Wszystko to przyprawiało mnie o zawrót głowy.

Wybrałam się też w niedzielę na zwiedzanie Duomo i miałam okazję słuchać pięknego śpiewu tamtejszego chóru - była to niedziela i akurat odprawiano mszę. Odniosłam wrażenie, że  chóry z oper Verdiego to po prostu lud włoski śpiewający piękne pieśni, z niezapomnianym Va pensiero.
aa2
Mediolan
aa2 
Uroczysty koncert w wykonaniu chóru La Scali, specjalnie dla uczestników kongresu
aa2

DRUGA PODRÓŻ
Podróż lotnicza TAM (31): Warszawa (WAW) - Barcelona (BCN)
Z POWROTEM (32): Barcelona (BCN) - Warszawa (WAW)
Odległość Warszawa - Barcelona1866 km / 1160 mil
Cała podróż: 3732 km/ 2320 mile
Mieszkałam: hotel Catalonia w miejscowości Sabadell
aa2
Hotel Catalonia Sabadell
Moja edukacja kardiologiczna w 1999 roku nabrała rozpędu i na przełomie sierpnia / września wybrałam się na kongres European Society of Cardiology, który odbywał się w Barcelonie.
aa2
Na terenie kongresu z kolegą z Polski
aa2
Przed centrum kongresowym z prof.Eugenią Swiszczenko z Ukrainy.
Poznałyśmy się na konferencji w Budapeszcie i zawsze miło witałyśmy się na kolejnych kongresach.
Kongresy europejskie gromadzą sporą publiczność sięgającą kilku tysięcy uczestników, tak że hotele w danym mieście są wypełnione po brzegi. Tak samo było z Barceloną, w rezultacie wylądowaliśmy w miasteczku Sabadell, z którego można było dojeżdżać koleją podmiejską lub autobusem kongresowym. Autobus odjeżdżał jednak o 7:00 i trudno było zdążyć zjeść śniadanie. W rezultacie jeździłam koleją i zmuszona byłam kupować bilety w samoobsługowych automatach na dworcu.
aa2 
Rozkład jazdy Sabadell - Barcelona
aa2
Bilet turystyczny na komunikacje miejską
Po wizycie we wrześniu 2010 w Madrycie przekonałam się, że Hiszpanie lubią zmuszać turystów do zgłębiania tajników języka hiszpańskiego na skonstruowanych przez siebie automatach, nie dając szansy na kontakt z żywym człowiekiem. A żeby ten człowiek mówił po angielsku, to już nikt o tym nie myśli! A szkoda, bo np. najelegantszy hotel w Puerto Iguazu prowadzi linie telefoniczne do rezerwacji pokoi nie tylko po hiszpańsku, co jest oczywiste, nie tylko po angielsku, co jest zrozumiałe, ale i po… rosyjsku, co dowodzi, że Argentyńczycy wiedzą, gdzie stoją konfitury.
Tak więc mordując się z wspomnianymi automatami dojeżdżałam w końcu do centrum kongresowego i uczestniczyłam w obradach. Pierwszego dnia, jeszcze wolnego od kongresowych zajęć, zwiedziliśmy la Rambla. Nie zrobiła wtedy na mnie szczególnego wrażenia. Barcelona dość mi się podobała, jednakże z powodu obowiązków kongresowych nie zdążyłam zwiedzić miasta poza obejrzeniem go z okien autobusu turystycznego, z krótką wizytą w Sagrada Familia. Dopiero udało mi się nadrobić braki podczas kongresu Euroscience.
Najciekawsze doniesienie jakie usłyszałam na tym kongresie dotyczyło suplementów witaminowych diety i ich roli w profilaktyce schorzeń układu krążenia. Zaprezentowano wyniki o suplementowaniu diety witaminą E, która podawana w postaci tabletek nie miała szczególnego znaczenia w profilaktyce. Podano też informację, że 65% Amerykanów używa suplementów witaminowych. Biorący udział w dyskusji dr Victor Herbert powiedział słynne zdanie komentowane szeroko w kuluarach:
Z pewnością wiemy tylko to, że Amerykanie wydalają najdroższy mocz świata.
Rozweseleniu kardiologów nie było końca. Na dowód, że takie właśnie słowa padły wklejam scan odręcznej notki, jaką wtedy ex tempore sporządziłam podczas obrad, i która zachowała się w moich zbiorach podróżniczych do dziś.

aa2
Sprawa zażywania witamin ma duże znaczenie dla prawie każdego Amerykanina. Gdy byłam na szkoleniu językowym w Thomaston w stanie Maine, Ursula w której domu gościłam pewnego niedzielnego popołudnia powiedziała:
- Krystyna, chodźmy do kuchni, pokażę Ci jakie witaminy biorę - i zaprezentowała mi kilkanaście opakowań. Po czym zapytała:
- A ty jakie witaminy zażywasz?
Na wiadomość, że nie biorę żadnych witamin spojrzała na mnie z dużym zaciekawieniem, a z jej oczu płynęło wprawdzie niewypowiedziane, ale łatwe do odczytania pytanie:
- Jakim cudem jeszcze żyjesz, trzymasz się na nogach, a na dodatek przemierzyłaś pół  świata i w końcu wylądowałaś w naszym domu?
@mimax2 / Krystyna Knypl


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Diagnozowanie Nowego Wspaniałego Świata, odcinek pierwszy

  Krystyna Knypl Motto: Młodzi MYŚLĄ, że starzy są głupi, ale starzy WIEDZĄ, że młodzi są głupi. Agatha Christie , Morderstwo na ple...