Powered By Blogger

wtorek, 5 czerwca 2018

6/06/2018. Rozdział 22: medycyna przyszpitalna

Rozdział 22: Medycyna przyszpitalna

Moja lekarska młodość upłynęła pod znakiem czci dla medycyny szpitalnej. Każdy kto pracował w poradni przyszpitalnej lub rejonowej był mniej ważny w hierarchicznej wyobraźni kolegów pracujących w klinikach.

                         Wakacje w Łapach, ulica Gliniana

Corpus delicti tego spostrzegania medycyny przyszpitalnej jest tabliczka Poradni dla Chorych z Nadciśnieniem Tętniczym oraz Poradni Nefrologicznej z owych lat w PSK nr 1, nie zawierają żadnej informacji o afiliacji tych placówek do innych struktur szpitalnych lub akademickich.
                           Szyld Poradni Nadciśnieniowej

Link do fotografii z której pochodzi prezentowany fragment, opracowany graficznie http://www.oil.org.pl/xml/oil/oil68/gazeta/numery/n2004/n200406/n20040641
Kliniki jednodniowe jeszcze nie istniały, choć bywalcy wracający z zagranicy zdumieni opowiadali, że na przykład ktoś bardzo ważny z Wiednia to wcale nie pracuje na oddziale tylko w poradni przyszpitalnej. Sami nie dawali wiary temu co mówili i zauważmy nie dają nadal.
Dzięki pracy w Poradni Nadciśnieniowej nie miałam obowiązku dyżurowania i mogłam wypełniać wszystkie obowiązki Matki Polki od ugotowania dietetycznego obiadu, poprzez odebranie Kate ze szkoły, po towarzyszenia jej na różnych zajęciach pozaszkolnych. Zajęcia obejmowały między innymi grę na fortepianie, gitarze i skrzypcach, gimnastykę artystyczną, naukę licznych języków obcych – z japońskim włącznie. Język japoński zawitał do naszego domu w związku z serialem Shogun, który Kate z wielka pasją oglądała po wielokroć. Przy kolejnym oglądaniu odbyłyśmy taki dialog
-Nie oglądaj ciągle tego serialu, bo oczy sobie popsujesz!
-Ja nie oglądam, tylko słucham co oni mówią po japońsku i już sporo umiem. Mogę Ci coś powiedzieć po japońsku.
-No to powiedz – poprosiłam wielce zaintrygowana.
Okazało się, że dziecko wiedziało co mówi! Zapytałam więc:
-A może chciałabyś się uczyć japońskiego?
-Tak, bardzo! Bardzo!
To musiało być zrządzenie losu bowiem w gazecie znalazłyśmy ogłoszenie o lekcjach japońskiego i nawiązałyśmy kontakt z rodowitą Japonką, która mieszkała w Warszawie. Rozpoczęła się kilkuletnia epoka fascynacji tym krajem. Ukoronowaniem zainteresowań było uczestnictwo w konkursie języka japońskiego organizowanym przez Uniwersytet Warszawski.

Tekst wystąpienia Kate na konkursie języka japońskiego
Poradnia Nadciśnieniowa PSK nr 1 w latach 1968 – 1986 mieściła się przy ul. Nowogrodzkiej 59. W związku z wybudowaniem nowego szpitala przeniesiono na Banacha 1a. w 1986 roku do Polikliniki CSK, która mieściła się w bloku A.

                                          Przed CSK 
Ówczesna Poradnia Nadciśnieniowa miała sporą renomę, przyjmowała pacjentów z całej Polski - dosłownie od Szczecina po Ustrzyki Dolne. Relacje z pacjentami leczącymi się w poradni były przyjazne i malownicze. Przynosili oni wyrazy wdzięczności – od klasycznych czekoladek i kawy, poprzez własnoręcznie złowione ryby od strażnika granicznego na Bugu, po schaby na święta dostarczane przez jednego z pacjentów, rolnika. Często analizowanym dylematem było czy dostarczone schaby były badane przez lekarza weterynarii. Z czasem wypracowaliśmy teorię, że skoro ofiarodawca ma się dobrze, znaczy żywność jest bezpieczna.
Pewnego roku nasz dostawca schabów nie pojawił się w środę przed Wielkanocą ani w czwartek. W Wieki Piątek tez rano go nie było i już myślałam, że pozostanę bez mięsa na święta. Kilka minut po 12: 00 zjawił się pan Jan w drzwiach mojego gabinetu.
-Już myślałam, że w tym roku pani nie przyjedzie – powitałam go.
- A jakże bym ja panią doktór bez schabu na święta zostawił – odpowiedział mój pacjent. Takie to były czasy!

                                 W moim gabinecie 
Naprzeciwko Poradni Nadciśnieniowej była Poradnia Okulistyczna, z której wsparcie konsultacyjnego korzystałam, zwłaszcza gdy pojawiali się pacjenci z wysokim ciśnieniem i trzeba było rozstrzygnąć czy chory wymaga hospitalizacji czy teź może być leczony ambulatoryjnie. Obecność wybroczyn na dnie oczu, czyli objawu fazy przyśpieszonej nadciśnienia tętniczego, przesądzała o hospitalizacji.
                                      Zwiedzamy szpital
Często korzystałam z konsultacji dr Alicji Barwickiej, pracującej w Poradni Okulistycznej. Z czasem tematyka wspólnych spraw rozszerzyła się o nasze dzieci, będące w tym samym wieku oraz podróże, które obie lubimy.
       Nasze dzieci pojechały na obóz językowy do Anglii

Przemiany w ochronie zdrowia przeniosły nas ku innym działom szeroko rozumianej medycyny - Alicja przeniosła się do pracy w ZUS, a ja do pracy w prywatnych przychodniach medycznych połączonej z dziennikarstwem. Z czasem Alicja także dołączyła w latach dwutysięcznych do dziennikarstwa medycznego, traktowanego jako drugi zawód. Współpraca z Alicją i poradnią okulistyczną znalazła swój literacki wyraz w moim opowiadaniu „Powieka modelki”. 
@mimax2/Krystyna Knypl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Diagnozowanie Nowego Wspaniałego Świata, odcinek pierwszy

  Krystyna Knypl Motto: Młodzi MYŚLĄ, że starzy są głupi, ale starzy WIEDZĄ, że młodzi są głupi. Agatha Christie , Morderstwo na ple...