Przepisywanie
Krystyna Knypl
Przeminęło z wiatrem i mutacją
To co był nową religią
Stalo się abstrakcją
Wirusy nie chcą atakować
Tylko szybko się mutują
Jak żyć gdy ludzie
Przejrzeli na oczy
I żaden durny przekaz
Ich już nie zaskoczy
Władco naszych losów
Zlituj się nad nami
I przyślij nowego
Wirusa z kolcami.
Los im odpowiada
Tym razem mam na was
Groźnego wielkiego gada
Od którego dowiecie się
Czego robić nie wypada
Przyszła Bzdura do doktora,
Choć nie była bardzo chora,
Chciała tylko ponarzekać,
Się przebadać, podociekać,
Co się jej należy – Bzdurze,
Kiedy cienko śpiewa w chórze.
Z gruntu słabo jest obyta
Z sensem, blichtrem i ogładą.
Trudno mówić jej ze swadą,
Wściekłe męczą ją migreny,
W okolicach każdej sceny.
Co ma robić biedna Bzdura?
Czy ma wołać pogotowie?
Czy na dyżur pobiec szybko?
Lub się spotkać z złotą rybką
I życzenia wyrzec szybko.
Lekarz się na nogach słania
Co mi z Bzdury przyjmowania?
Jakie zrobić jej badania?
Więc wiązaną rzecze mową
Wolno cedząc każde słowo:
Pragnę pani wyznać jeno,
Że nie łatwo panią Bzduro,
Jest porównać z każdą górą,
Bowiem z zestawieniu z Weną
Winna pani być pod sceną.
Wraca Bzdura więc do głowy,
A tam czeka temat nowy.
Czy ktoś Bzdurę refunduje?
Czy to w ogóle się opłaca?
Czy lekarska to jest praca?
Wyznał lekarz Bzdurze z mocą,
Potajemnie, szeptem, nocą,
Werdykt krótki, ostateczny,
Może nawet zgoła wieczny:
Światło fleszy Bzdurę cieszy!
Wiersze
PRZYSZŁA WENA DO DOKTORA
Przyszła Wena do doktora...
Choć nie była bardzo chora,
Chciała tylko ponarzekać,
Się przebadać, podociekać,
Co się jej należy - Wenie,
Kiedy znajdzie się na scenie.
Z gruntu słabo jest obyta
Z pompą, blichtrem i paradą.
Trudno mówić jej ze swadą,
Wściekłe męczą ją migreny,
W okolicach każdej sceny.
Co ma robić biedna Wena?
Czy ma wołać pogotowie?
Czy na dyżur pobiec szybko?
Lub się spotkać z złotą rybką
I życzenia wyrzec szybko.
Lekarz się na nogach słania
Co mi z Weny przyjmowania?
Jakie zrobić jej badania?
Więc wiązaną rzecze mową
Wolno cedząc każde słowo:
Pragnę pani wyznać jeno,
Że nie łatwo z panią, Weno,
Mieć romansik lub spotkanie,
Kiedy wszystko jest nietanie.
Cnotą zaś jest oszczędzanie.
Wraca Wena więc do głowy,
A tam czeka temat nowy.
Czy ktoś Wenę refunduje?
Czy to w ogóle się opłaca?
Czy lekarska to jest praca?
I wyznała Wena z mocą,
Lekarzowi szeptem, nocą,
Werdykt krótki, ostateczny,
Może nawet zgoła wieczny:
Światło fleszy Wenę peszy!
Krystyna Knypl
Moje wspaniałe, kochane Wnuczęta!
Niech każde z Was dobrze to zapamięta
Że smakowitą kuchnię pasjonata
Ma Maciej - Wasz najwspanialszy Tata!
O czym zawiadamia, Wasza babcia Kisia,
Która pod choinkę przesyła tego misia.
Źródło ilustracji: https://pl.wikipedia.org/wiki/Mi%C5%9B
Gdy Naród do boju
Światem wycackany szedł se jakiś gość
Facjata niby owszem, może być
Nagle potknął się o GdL rycząc: "O, psiakość!
Jak oni mogą w tej redakcji żyć?
I wtedy zalała mnie zła krew
Więc go na perłowo w tenże śpiew
Nie bądź za cwany, forsą nadziany
To może mieć dla Ciebie skutek opłakany
Na nie ma cwaniaka nad Warszawiaka
Który by mógł go wziąć na bajer lub pod pic
Możesz mnie dziunią zwać, możesz w komputer dać
Lecz od redakcji won, bo krew się będzie lać
Więc znakiem tego, nie bądź lebiegą
Przyhamuj pomysł i nie gadaj więcej nic
Jeden był specjalnie na wolność straszny pies
Już mówił nawet, "GdL kaputt!"
Lecz pomylił się łachudra, rozczarował fest
I próżny był wirusowy jego trud
Słyszeć nawet nie potrafi jak
Dzisiaj my śpiewamy jemu tak
Chciałeś być cwany, w forsę czesany
Na bank zgnijesz, draniu, w błocie pochowany
My, Warszawiacy, jesteśmy tacy
Kto nam na odcisk wejdzie wisz pan, zimny trup
I niechaj każdy wie, kto na nas szarpnie się
To zara bokiem mu to wyjdzie, może nie?
Na Warszawiaka nie ma cwaniaka
Chcesz z nami zacząć to se trumnę wcześniej kup
Możesz mnie Dziunią zwać, możesz mi w mordę dać
Lecz od GdL won, bo krew się będzie lać
Wiec znakiem tego, nie bądź lebiegą
Przyhamuj pomysł i nie gadaj więcej nic.
I niechaj każdy wie, kto na nas szarpie się
To zara bokiem mu to wyjdzie, może nie?
Na GdL-aka nie ma cwaniaka
Chcesz z nami zacząć to se trumnę wcześniej kup
Krystyna Knypl
Cucurucucu Pandemio!
https://www.youtube.com/watch?v=c9is2o6obHI
Mijają dnie i noce, szukamy światła,
Szukamy gwiazd , ile to jeszcze chwil,
Niepewnych dni przeżyjesz sam.
Huragan porwał nas, rozrzucił nas we wszystkie strony.
Dlaczego tyle śmierci I smutku na świecie.
Pytam dlaczego???
Aj aj aj aj aj zaśpiewaj ,
Aj aj aj aj aj zaśpiewaj,
Aj aj aj aj ajj chcę śpiewać,
Do wysokich gór do nieba.
A jak Pandemia od świtu szalona gna,
Bo skrzydła ma widzisz jak szybko czas,
Z radością pędzi kołując nas,
Huragan to Pandemia, taniec do słońca,
Taniec bez końca, jeśli zapytasz mnie
Czy czegoś chcę niech trwa zabawa!
Cu cu rru cu cu Pandemio
Bal na Gnojnej
https://www.google.com/search?client=firefox-b-d&q=nieprzespanej+nocy+znojnej
Nieprzespanej nocy znojnej
Jeszcze mam na ustach ślad
U Starego Joska na ulicy Gnojnej
Zebrał się biznesu kwiat
Pandemia z cicha na trzy czwarte rżnie
Ferajna tańczy ja nie tańczę
Z szaconkiem bo się może skończyć źle
Gdy w Pandemię bawimy się
Bez leczenia i myślenia
Byle byłoby co (szcze) pić
Kiedy Adaś ze szczepionką zaiwania
Chce nas szczepić, żeby żyć
Kto znał Adasia ten czuł mojrę
Ale jeden nie czuł jej
I dlatego się naraził na dintojrę
Skończył się z przyczyny tej
Adaś z pogrzebaczem w dłoni
A frajer frajera szprycą od Chcivera
Zaiwania że aż strach
Szczepionka tańczy ja nie tańczę
Z szaconkiem bo się może skończyć źle,
Gdy w Pandemię bawimy się.
Jak latarnie sennie świeca
Gwiżdże cicho nocny stróż
A kat Maciejowski tam pod szubienicą
Na nich wszystkich czeka już!
Już się walka rozpoczyna
Już tłumami szumi cyrk
Don odmierza prężny krok
I śle do loży czuły wzrok
Tam siedzi donna Pharma
I w zachwycie
Temu, co ratuje życie
Na arenę rzuca skrycie
Wachlarz swój
Nim zacznie się bój
I tryśnie krew
Radośnie brzmi jej śpiew:
To idzie on
Nasz wspaniały Don
Glutationu schron
Po zwycięstwa plon
Idzie z piekła sarabandą
Don Naproxen, Don Fernando
Wszyscy śpiewamy na melodię
https://www.youtube.com/watch?v=eA9Vr-YVKhg
To idzie On
Nasz wspaniały Don
Glutationu schron
Po zwycięstwa plon
Idzie z piekła sarabandą
Don Naproxen, Don Fernando
Źródło ilustracji: https://en.wikipedia.org/wiki/Naproxen
Miłośnicy statystycznej znamienności,
Siedzą od doświadczenia lekarskiego
W bardzo, bardzo dużej odległości.
Gdy czas własnej choroby nadchodzi,
Żadna statystyczna znamienność
Nawet na chwilę im nie dogodzi.
Może się nawet niekiedy zdarzyć,
Że przykro w chorobie zaszkodzi.
Warto korzystać z lekarskiego rozumu,
I nie być bezkrytycznym wyznawcą
Biznesowego i marketingowego szumu.
Źródło ilustracji:https://pl.wikipedia.org/wiki/Rozk%C5%82ad_normalny
rystyna Knypl
Szczepić! Szczepić!
Tym co nie chcą
Dużą karę wlepić,
A co się dziś zarobi
Na tym haśle "szczepić"
Jutro można przepić ;)
Krystyna Knypl
Oda do Pacjenta.
Pacjencie Drogi,
Jedz zawsze pierogi!
Komu milsza kiełbasa,
Ten nie pohasa!
Od serca Wam mówi
Ministra Wasza *
_______________
*Eva Odrana - Zatroskana, z powieści Pocałunek uzależnienia
Kto choć raz w życiu zaznał tego paraerotycznego internetowego uczucia, był w pewnej mierze stracony dla życia w realu.Jego ciało i umysł ogarniała niedająca się do końca zdefiniować odlotowa słodycz, rozluźnienie, zapomnienie, niechęć do przerywania ulubionego zajęcia, niedający się opanować zapał do powracania i oddawania się surfowaniu po ulubionych stronach. Prądy i fale słodyczy ogarniały organizm surfera, roznosząc się zrazu szybko, ale z czasem powoli i leniwie, bez zbędnego pośpiechu ogarniając wszystkie zakamarki umysłu, ciała i wyobraźni. Nie tylko roznosiły się słodko, ale powracały w kolejnych falowaniach ze wzmożona siłą, przybierały niczym tsunami – początkowo zdawać by się mogło niewielkie, niewinne podekscytowanie, a im dalej, tym bardziej wszechogarniające i porywające, ba, wręcz wiodące ku zatraceniu, spadaniu w otchłań rozkoszy niemającej końca, a tym bardziej początku, no i oczywiście środka!
No bo skoro nie było wiadomo gdzie jest koniec, to wyznaczenie innych punktów topografii rozkoszy było z oczywistych względów niemożliwe i nierealne. W uzależnionym użytkowniku drgały wszystkie mięśnie poprzecznie i podłużnie prążkowane w jednym niekończącym się spazmie, a mięśniówka gładka wręcz szalała z rozkoszy. Miocyty ekstrafuzalne słały serię pobudzeń przenoszących się do miocytów intrafuzalnych, wywołując całe serie wyładowań tonicznych. Włókna odśrodkowe gammadynamiczne nie tylko szalały z pobudzenia, ale nawet przejmowały funkcję włókien statycznych, zwielokrotniając siłę doznań. Żadne włókno nie pracowało pod dyktando rozumu, wszystkie niezależnieod ich natury ogarniał spazm za spazmem, orgazm za orgazmem, a stany owe zdawały się nie mieć końca. Orgazm przestał być jakąś ułamkowosekundową figurą literacką, lecz był nigdy niekończącym się huraganem przyjemności.
Oszalałe z nadmiaru paraerotycznych doznań serce gubiło się w rytmach wyzwolonych z bezwzględnej i trwającej od przyjścia człowieka na świat dominacji węzła zatokowego. Wszystkie punkty uśpione i podporządkowane do tej pory dominującym ośrodkom pobudliwości elektrycznej dochodziły do głosu, oddychały pełną piersią, śląc salwy ekstrasystolii nadkomorowej oraz komorowej.
Nawet pobudzenia zablokowane decydowały się zaistnieć – nareszcie mogły dać wyraz temu, że w ogóle są! Ba, nawet te z pobudzeń, które były przewiedzione z aberracją miały szanse na odważne zaistnienie...
To było życie!
Każda komórka drgała swoim rytmem, nie tracą ani chwili na zbędny odpoczynek. Wszystko przypominało sambodrom podczas karnawału w Rio de Janeiro, gdzieś w okolicach godziny czwartej nad ranem. Następowała gruntowna i głęboka relokacja sfer erogennych, wszystko mieszało się w niekończącym szale i podnieceniu. Przemieszczenie sfer erogennych stwarzało nowe możliwości przeżyć w miejscach publicznych, bez potrzeby chronienia się w alkowach lub stosowania innych form separacji przed ludzkim spojrzeniem. Warto było zaznać tych uczuć choć raz w życiu, żeby wiedzieć jak to jest przeżyć odlot wszech czasów. Ale po pierwszym odlocie szybko przychodziła chęć na następny, kolejny i jeszcze następny... czy to miało się nigdy nie skończyć i trwać do końca świata, a może zgoła przenieść się na reklamowany lepszy ze światów? Tego w początkach istnienia portalu nie wiedział nikt, choć wszyscy byli skłonni sądzić, że słodkie chwile nigdy nie będą miały końca... Uzależniony nieszczęśnik nie miał wyboru – wszystko było podporządkowane porywającym doznaniom i dążeniu do przeżycia ich niekończącą się liczbę razy. Przejściowe uczucie sytości pojawiało się gdzieś po dziesięciu godzinach surfowania, ale gdyby tak dokładnie wszystko przeanalizować, to chwilowe odejście od komputera było raczej konsekwencją prozaicznych potrzeb, takich jak zresetowanie pęcherza moczowego czy wypełnienie obowiązków w rodzaju wpuszczeniu psa do domu, który i tak już kończył przegryzanie drzwi wejściowych.
Nie wiedzieli biedacy, trwający póki co w najsłodszym z upojeń, że wszystko ma swój kres – nawet nadczynność miocytów ekstrafuzalnych. Ale nie uprzedzajmy faktów! I tak same przyjdą, gdy nadejdzie ich pora...
Krystyna Knypl
Gdzie się człowiek tylko ruszi,
tam sprzedają modne sushi.
Dziś bigosu nikt jada,
bo po prostu nie wypada!
Krystyna Knypl
Krystyna Knypl
Babcia do szkoły jeździła Chaussonem
Tymczasem Wnuczka jeździ - z Fassonem.
Paryską okropnie nierówną drogą.
Zdarzało się jej gnać hulajnogą,
Bywały na niej niemiłe upadki,
O których będą pamiętać Dziadki.
A także Babcie, no i Rodzice.
Tak to już czasem bywa, gdy
Odwiedza się kolejną stolicę.
Fot. Dojazd do szkoły z Fassonem
Fot. Dokumentacja z Fassonem
Motyw muzyczny: Autobus Czerwony
https://www.youtube.com/watch?v=ohgmqtdTcGQ
Krystyna Knypl
Krystyna Knypl
Nieomylni posiadacze wyłącznej Racji
Są oznaką przejrzałej Demokracji,
Karcą, mądrzą się i pouczają
Za nieomylnych Bogów się mają.
Nie wiedzą biedacy niestety,
Że mają na głowach propagandowe berety.
Głowy ubrane w berety z programem
"Ja oświecać muszę! Pouczać i doskonalić,
A jak się nie uda to przynajmniej dowalić!"
Będę się mądrzyć i wszystkim chwalić
Bo najważniejsze jest komuś dowalić.
Krystyna Knypl
GdL 11 / 2021
Krystyna Knypl
Fot. Warszawa 1981, park przy ul. Filtrowej
Jestem sobie Młoda Madka
Wystrojona cała w szmadkach,
Nic nie muszę sama wiedzieć,
W internecie mogę siedzieć,
A jak nie wiem to poklikam
I wciąż dalej sobie fikam.
Ważne tylko są wytyczne
One są nad wyraz śliczne,
Bo zwalniają od myślenia
Oraz wiedzy pogłębienia.
Fot. Paryż 2017, Rue Montevideo
Jestem sobie Stara Madka
Mnie nie kręci żadna szmadka
Sama wolę wszystko wiedzieć,
W internecie też posiedzieć,
A jak nie wiem, to poklikam
I wciąż dalej sobie fikam.
Mam już dystans do wytycznych
Mało jest w nich rad praktycznych
Nie jest to jedyna droga,
Nie są dary to od Boga.
Krystyna Knypl
Ośmiornica covidowa
Chce byś zawsze była zdrowa,
Piękna, mądra i bogata,
Żyła też przez długie lata.
Musi wciąż Cię nadzorować
Szczepić, mazać i pilnować
Objąć czule Cię mackami
Abyś zawsze była z nami!
Krystyna Knypl
GdL 11 / 2021
Fot. Ośmiornica covidowa, niech się każdy przed nią chowa!
Krystyna Knypl
Pewna pani w kapelutku
Szła przez życie pomalutku
I nadziwić się nie mogli,
Różni, smętni maruderzy,
Ze się owej starszej pani
Coś od życia też należy !
Krystyna Knypl
GdL 11 / 2021
Medycyna Oparta na Propagandzie
Lubi zawsze jechać po bandzie.
Wrzaskliwą narracją wciąż peroruje,
Innych poglądów nie toleruje.
Karci, wytycza oraz strofuje
Jak nieomylna dziunia się czuje.
Będąc już raczej lekarką starą
Poradzę dziuni warszawską gwarą:
Nie bądź tak cwana w ząbek czesana,
Bo przyszłość twoja będzie opłakana.
Krystyna Knypl
GdL 11 / 2021
Fot. Rada dla medycyny opartej na propagandzie
Nie ma równości! To chyba wiecie, że
Nie ma równych ludzi na świecie.
Są duzi i mali, mądrzy i głupi,
Ale tej bajki dziś nikt nie kupi.
Sprzedaje się kłamstwo, fałsz i obłuda.
Jak długo? - pytasz. Dopóki się uda!
Ekspert, to taki gość z nominacji.
Ma mega przydział przeróżnych racji.
Na każdy temat on dużo wie.
Więc mówi wszystko co tylko chce.
Jest też komitet, nie, nie centralny !
Z umysłowości raczej banalny,
Powie co każą, podpisze wszystko,
Zwłaszcza gdy przelew bankowy blisko.
Droga Big Pharmo, módl się za nami,
Ale też odpuść ludziom czasami!
Nie każdy musi, nie każdy chce,
Nadstawiać cztery litery swe ; )
Daj ludziom wybór oraz swobodę,
Nie czyhaj chciwie na ich wygodę,
W kwestii decyzji podejmowania
I osobistego o zdrowie dbania.
Osobiste spotkanie z sensacją jest bolesne,
Odkrywają ze zdumieniem jej zawodowi łowcy,
To nie jest to sam mówią zaskoczeni.
Mój własny ból i opisany na szpaltach.
Bolesna nauka jest możliwa zawsze,
Trzeba tylko czasem zamienić się na role.
Niestety nie uczą tego w ani jednej szkole.
Zaraz szybko umyj ręce,
nie tkwij w ciągłej, strasznej męce,
Mycie rąk zaś wszystko zmienia
w kwestii stanu zakażenia.
Rząd nas wszystkim już panuje,
mycie rąk wciąż nadzoruje,
Narodowa to jest drama
gdy publiczność myje sama,
Ręce, palce i nadgarstki,
w sposób zwykły geszefciarski.
Dziś potrzebne są wytyczne,
aby umyć palce liczne.
Nie pieść kciukiem dozownika,
z tego dużo zła wyniki!
A ministru w swej podzięce, krzyknij:
Ja cię kręcę!
Krystyna Knypl
GdL 11 / 2021
Fot. Autorzy różnych instrukcji, Paryż
Krystyna Knypl
Nie kocham moich snów,
W których ciągle leczę ludzi.
Skutecznie każdy z nich
Mój lekarski zapał studzi.
Pomylone diagnozy, leki nie zawsze trafione.
To są moje koszmary po wielokroć śnione.
Ileż lat można być na niekończącym się dyżurze?
Czy emerytury od tych snów się wreszcie dosłużę?
Krystyna Knypl
GdL 11 / 2021
Fot. Hopital Necker w Paryżu. Dni otwarte
Krystyna Knypl
Dziś między snem a dniem
ulokowały się wspomnienia.
Mimo wielu moich starań
nic się w nich nie zmienia.
Postawy zawistnych ludzi,
ich nieprzyjazne decyzje
oraz chore mej przyszłości wizje.
Szczęśliwie w rzeczywistości
nie zostały spełnione.
I warto dziś powiedzieć:
w niebyt przepędzone!
Krystyna Knypl
GdL 11 / 2021
Fot. Senna rzeczywistość
Krystyna Knypl
Gdy dziś hasam po Biedronce,
Czuję się jak kwiat na łące!
Zaraz obok jest piekarnia...
Shopoholizm mnie ogrania!
Konsumpcjonizm atakuje,
Wszędzie chodzę i kupuję,
Całkiem głupie zbędne rzeczy,
Aż mój portfel cienko skrzeczy!
Krystyna Knypl
GdL 11 / 2021
Fot. Biedronka
Krystyna Knypl
A - to pierwsza jest z literek
nikt nie skoczy jej przed szereg.
B- wypina ładne brzuszki,
wiedzą o tym już kaczuszki
C - cytrynki przypomina
że się kwaśna robi mina.
D - domowe ma znaczenie,
wiedzą o tym wszystkie lenie.
E - jak Ewa każdy powie,
nie jest ważne co ma w głowie.
F – fantazją trochę trąci
i w literkach wszystko mąci.
G - to zawijas trochę trudny,
ale przez to nie jest nudny.
H - to z Henia inicjału
nauczymy się pomału.
I - się przez to w głowie mąci.
chyba że się nikt nie wtrąci.
J – też łatwo rozpoznamy
by pochwałę dostać Mamy.
K konkretną jest literą
żadna babcia nie jest sknerą.
L - lubimy wszyscy za to
że przypomnieć może lato.
Ł - to łatwa jest litera
zawijasy też zawiera.
M - jest zawsze w słowie mama
wszystko Helcia robi sama.
N - naprawdę ma trzy kreski
wiedza o tym nawet pieski.
O - otwiera się szeroko
jak wyspane dobrze oko.
P - pomału przypomina
kogoś komu zrzedła mina.
R - to trudna jest litera
bardzo język poniewiera.
S - dla śmiechu całkiem łatwa
wie już o tym szkolna dziatwa.
T - już nie wiem jak zrymować
trzeba będzie kombinować.
U - jak uszy odmrożone
bo bez czapki wychłodzone.
W - to koniec jest już bliski
trzeba zajrzeć więc do miski.
X – równania znaki to znany
bywa czasem zapomniany.
Y - lubi zgrywać Greka
A tu szybko czas ucieka.
Z - zwiastuje koniec szybki
Moje śliczne złote rybki!
Krystyna Knypl
GdL 11 / 2021
Fot. Dziadkowie bez Granic
Krystyna Knypl
Dziewczynka z zapinką
jest śliczną kruszynką.
Dla Babci i Dziadka
To przefajna gratka
Na skype’ie złapać
Tego niejadka ; )
Krystyna Knypl
GdL 11 / 2021
Fot. Dziadkowie bez Granic
Krystyna Knypl
Wiadomo, że poetę inspiruje Muza, a kto inspiruje poetkę? Wiadomo Muz!
***
Mój Ty Muzie ukochany!
Gdy przyłożę Cię do rany,
Wpadam w zachwyt niesłychany.
Lata płyną i mijają,
A mnie zmarszczki nie tykają.
Krystyna Knypl
GdL 11 / 2021
Fot. Posilam Ci...
Krystyna Knypl
Wieczorny, spokojny zmierzch
Przerwało niespodziewane pytanie:
Kto inspiruje cię do pisania?
Czy między innymi ten facet,
z którym codziennie jadasz śniadania
I zostawiasz mu swój talerz do pozmywania?
Krystyna Knypl
GdL 11 / 2021
Fot. Śniadanie
Krystyna Knypl
Nie pojedziesz w Seulu
metrem bez głowy bólu.
I nie jest to licentia poetica
Z tego bardzo konkretna
Rzeczywistość wynika
Krystyna Knypl
GdL 11/ 2021
Fot. Podróż metrem w Seulu pokazana pod linkiem
Krystyna Knypl Motto: Młodzi MYŚLĄ, że starzy są głupi, ale starzy WIEDZĄ, że młodzi są głupi. Agatha Christie , Morderstwo na ple...