Krystyna Knypl
Podróże zagraniczne na zachód były długi czas marzeniem wielu ludzi żyjących za żelazną kurtyną. Po latach nadeszły spełnienia.
Namiastką kraju kapitalistycznego była w latach mojej młodości Jugosławia. Można było wybrać się tam z Orbisem. Bywalcy opowiadali rzeczy, które nie mieściły się w głowie. Nie dość, że była tam coca-cola, to jeszcze na każdej ulicy były inne ceny. Podobno!
Namiastką kraju kapitalistycznego była w latach mojej młodości Jugosławia. Można było wybrać się tam z Orbisem. Bywalcy opowiadali rzeczy, które nie mieściły się w głowie. Nie dość, że była tam coca-cola, to jeszcze na każdej ulicy były inne ceny. Podobno!
To
już było nie do wyobrażenia! Takie kuszenie! A ja miałam tylko w
pamięci smak kwasu chlebowego, którym gasiliśmy sobie pragnienie podczas
praktyki w Rydze. Na ekscesy z coca-colą w Jugosławii nie było mnie
stać, podróż do Jugosławii była zbyt kosztowna, a poza tym wiedziałam,
że - vide transparent ;))
We
wspomnieniach została długa podróż pociągiem w wagonach sypialnych,
pokój czteroosobowy, pierwszy raz kontakt ze słońcem tak intensywnym,
doświadczenie przegrzania.
Być może mieszkałam w hotelu Amfora w Słonecznym Brzegu, który był wybudowany w latach 70-tych. Obyłam też wycieczkę na półwysep Nesebyr.
Zostało
w pamięci kilka obrazów - dużo niemieckich turystów, egzotyczne domy,
uliczki. Plaża po drugiej stronie ulicy, szum morza słyszany w pokoju...
To było coś zupełnie nowego i dotychczas nieznanego.
@mimax 2 /Krystyna Knypl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.