Oglądanie nowych plecaków, walizek, toreb jest najprzyjemniejszą częścią podróży. Już jest miło, a jeszcze nie trzeba napinać się i wyjmować do kontroli zawartości plecaka, spoglądać na zegarek i wyczekiwać kiedy nadjedzie autobus wiozący pasażerów do samolotu.
Na pytanie o bagaż idealny ciągle poszukuję odpowiedzi i skłaniam się ku poglądowi, że każda podróż wymaga innego bagażu. Chętnie bym podróżowała tylko z bagażem kabinowym, co oznacza zmieszczenie się w 6 -12 kg. Nie jest to łatwe zadanie! Moja elektronika waży mniej więcej 7 kg.
Bagaż podręczny na wycieczce w ogrodzie botanicznym w Sydney ;))
Najniższą wagę daje British Airways, co w zestawieniu z koniecznością posiadania jednej sztuki bagażu kabinowego i nie dającym się opisać chaosem na Heathrow eliminuję tego przewoźnika z listy linii lotniczych godnych uwagi.
Dobry limit przyznaje Air France, bo 12 kg i do tego można mieć dwie sztuki bagażu kabinowego. Jeżeli dodamy do tego zwykle niższe o kilkaset złotych ceny biletów to czyni te linie jednym z bardziej godnych uwagi przewoźników. Do tego dodajmy wyraźną poprawę jakości po aliansie z Deltą oraz oddaniu do użytku nowego terminalu E na lotnisku CDG w Paryżu. Zawsze więc poszukiwania biletu warto zacząć od Air France.
Generalnie zasada pakowania dwóch sztuk bagażu kabinowego powinna zakładać w miarę równomierne rozmieszczenie wagi do plecak oraz do walizki umieszczanej na górnej półce.
Z reguły do plecaka pakuję trochę cięższy sprzęt elektroniczny, który wolę mieć pod kontrolą czyli pod fotelem znajdującym się przed mną. Lżejszą walizkę łatwiej jest umieścić na górnej półce nie oczekując i nie oglądając się na pomoc współpasażerów. O ile w polskim pociągu z reguły znajdzie się jakiś chętny do zademonstrowania starszej pani i otoczeniu swojej krzepy młodzieniec, to w samolocie każdy jest pochłonięty sobą i obowiązuje ekstremalna samoobsługa. Warto podzielić umieszczanie walizki na górnej półce na dwa etapy – pierwszy polega na umieszczeniu jej na górnym brzegu fotela, drugi etap na przeniesieniu z fotela na półkę. Dzięki takiemu sposobowi unika się nieprzyjemnego, a być może i groźnego w skutkach przeciążenia kręgosłupa.
Bagaż główny zwany też checked luggage jest ładowany do samoloty gdy pasażer wejdzie na pokład. Ten bagaż, który mamy przy sobie nazywany jest w żargonie lotniczym carry-on luggage.
Z carry on luggage na lotnisku w Paryżu podczas przesiadki z Algieru
Talerze turystyczne wkładam do bagażu głównego
Butelka ewentualnie na kawę na wynos, parzoną w hotelu
Podróżowałam też z termosem, wypełnionym gorącą wodą w Warszawie i załadowanym do bagażu głównego. Gdy dotarłam do hotelu o północy, w Zurichu, przyjemnie było wypić kawę w swoim pokoju. Z czasem kupiłam mały czajnik.
Czajnik jest niezbędnym elementem wyposażenia turysty niskobudżetowego. Ten bardzo dobry model nabyłam w Olsztynie. Krystyna Knypl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.