Trudne zadanie do zrealizowania. Dzielą się na pamiątki dla podróżnika i dla najbliższych. Kolekcjonuję Małego Księcia w różnych językach. Zawsze dobry souvenir!
Mały Książę po arabsku
Trudno
jest się oprzeć pokusie kupienia pamiątki z podróży. Jeszcze trudniej
kupić udana pamiątkę. Produkowane w nadmiarze klasyczne pamiątki zwykle
nie mają urody, a i po przywiezieniu do domu trudno znaleźć dla nich
zastosowanie.
Mam
zasadę, że pamiątki zawsze pakuję do bagażu podręcznego – wizja, że mój
bagaż główny do którego zapakowałam nie dociera razem ze mną i nie mogę
rodzinie wręczyć pamiątek jest absolutnie nie do przyjęcia. Takie
podejście do tematu wpływa na rozmiary pamiątek i wybieram zwykle
pamiątki o niewielkich rozmiarach. Przez pewien czas przywoziłam mojej
córce naszyjniki z wisiorkiem w kształcie serca – powstała ich całkiem
spora kolekcja. Mój mąż dostaje płyty, czekolady, kawę, t-shirt
dokumentujący miejsce pobytu. Moją osobistą ulubioną pamiątką jest para
tańcząca tango przywieziona z Puerto Iguazu. Lubię także plecione paski
oraz skarbonkę świnkę z tej samej wyprawy.Do tej kolekcji ulubionych
dochodzi ceramika przywieziona z Algierii oraz kubki z Australii i
ponadczasowy kubek z Szwajcarii, który ma już kilkanaście lat!
Wychodzi na to, że skorupy są udanymi pamiątkami z podróży!
Ta krowa z Fiumicino ilustruje ideę nie ma to jak skorupy z podróży ;))
Pudełeczka też się sprawdzają
Wybór niby duży,ale zdecydować się nie łatwo
Może powinnam kupić suknie? Nie wyczułam tematu za pierwszym pobytem!
W sklepie z pamiątkami
Krystyna Knypl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.