Rozdział 15.Dziadkowie bez Granic w Madrycie
Obowiązki naszej prywatnej organizacji "Dziadkowie bez Granic" tym razem skierowały nas do Madrytu. Oczy miłośnika brunetek miały z pewnością bardzo dobrze w Madrycie do którego wybraliśmy się w ramach obowiązków naszej organizacji "Dziadkowie bez Granic".
Na lotnisku w Madrycie
Nasz hostel
Sklep nieopodal naszego hotelu
Kolor czerwony dość popularny w Madrycie
Trzeba utrwalić ważne chwile
Straszydło
Chipsy
Jeszcze jeden kadr z czerwonym
Typowe dla Madrytu tabliczki
Uliczni muzykanci
Chwila zadumy
Mówię ci, ten Francis to super gość!
Jeszcze jedna tabliczka ceramiczna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.