Powered By Blogger

piątek, 2 listopada 2018

2/11/2018. Rozdział 38: jadę do Algierii


Krystyna Knypl

Po podróżach europejskich i na kontynenty obu Ameryk nadeszła pora na inne kierunki. Moje współczesne podróżowanie rozpoczynałam od Afryki Północnej i po kilkunastu latach powróciłam w te strony. Nietypowo, bo w obszar francuskojęzyczny. Przygotowania do wyjazdu objęły więc próbę nauki podstaw języka francuskiego. 



                               Bazylika w Algierze

Szybko jednak utwierdziłam się w przekonaniu, że jest to język raczej niemożliwy do opanowania, poza zwrotami typu „nie rozumiem”, „dziękuję”, „dzień dobry” oraz „do widzenia”. Liczyć nauczyłam się do pięciu i dalej ani rusz!
Każdy Polak i Polka przebywający dłużej na obczyźnie na wiadomość, że przyjedzie ktoś z Umiłowanej Ojczyzny, ma atak smaków na: 1. krówki 2. mieszankę wedlowską 3. polski chleb 4. kiełbasę 5. kabanosy 6. Kiszone ogórki 7. kiszoną kapustę 8. pączki 9. serek wiejski 10. niekiedy sękacz, śledzie lub inne niecodzienne produkty. Nie ma wyjątków od tej top ten listy. Za polskimi kabanosami na obczyźnie tęsknią nawet wegetarianie, bo to są smaki rodzinnych stron! Zaopatrzyłam się we wszystko, jak przystało na przybywającą z Polski i ruszyłam w drogę aby odwiedzić przebywającą tam naszą córkę z rodziną.


                           Ogród botaniczny w Algierze

Algier jest miastem bardzo malowniczo położonym na licznych wzgórzach, z których rozciąga się piękny widok na Zatokę Algierską. Uliczki są wąskie, kręte, wiją się w górę i w dół, stanowiąc prawdziwe wyzwanie dla kierowcy.
Wszystko jest bardzo fotogeniczne, choć żywot fotografa nie jest tu łatwy. Z powodu odmiennego stylu życia niż w Europie czy Ameryce oraz bardzo skromnie rozwiniętego ruchu turystycznego osób fotografujących jest niewiele. Jeżeli spotyka się je, to głównie w takich miejscach jak bazylika, ale też raczej na zewnątrz niż wewnątrz. Każdy turysta w Algierze powinien odwiedzić: bazylikę, ogród botaniczny i pocztę główną.


                                        Przed bazyliką
Bazylika ma niepowtarzalną bryłę, przepiękne kolory oraz malownicze umiejscowienie. Charakterystyczne dla tego rejonu motywy z dominacją koloru niebieskiego przyciągają wzrok.
Przepiękne wnętrze z napisem „Matko Boska Afrykańska, módl się za nas oraz za muzułmanów”.
Sprzed bazyliki jest olśniewający widok na zatokę. Kolory – błękit i biel.
Piękny błękit morza – może jeszcze nie odcień karaibski, ale całkiem blisko. Patrząc na zdjęcia z szerszą panoramą domów, można zrozumieć, dlaczego mówi się Alger la Blanche.

Ogród botaniczny, zbudowany w 1830 roku, ma ponad 30 hektarów powierzchni. Dzieli się na „ogród francuski”, „ogród angielski” oraz zoo. Niezwykle piękny to ogród, zwłaszcza w części angielskiej. 

Urody części francuskiej nie mogłam docenić, okazało się bowiem, że w powietrzu fruwa coś uczulającego i skutkującego u mnie ostrym atakiem kataru siennego. Jak by nie patrzeć, ze wszystkim, co francuskie nie wiedzie mi się szczególnie łatwo ; )


              Wizyta gekona w moim pokoju w Algierze

Poczta główna, otwarta w 1910 roku, jest jednym z piękniejszych w całym mieście gmachów. Urodą dorównuje mu jedynie architektura bazyliki. Biała bryła budynku wpisuje się w koloryt miasta. Dokładniej rzecz biorąc, dominują w panoramie Algieru raczej budynki beżowe niż białe. Gdy zbliżamy się do gmachu poczty, uwagę naszą przyciągają przepiękne łuki zdobiące wejście. Kierujemy więc aparat ku górze, aby utrwalić ich niecodzienną urodę. Patrząc w gorę, wchodzimy do środka, gdzie zachwyca nas swą urodą sufit. Skoro pozycja zadartej głowy nam się utrwaliła, to wychodząc, jeszcze raz rzucamy okiem na sklepienia łuków zewnętrznych i podziwiamy... podziwiamy... podziwiamy bez końca...

Bab Ezzouar to kolejny malowniczy i wart odwiedzenia punkt na mapie Algieru. Jest to galeria handlowa, nowoczesna i elegancka, z dobrym asortymentem towarów, otwarta w 2009 roku. Można tam zrobić zakupy, zjeść obiad, zostawić dziecko w miniprzedszkolu, wstąpić do fryzjera.

Z kolei Hotel El Djazair (wcześniej Saint George) to wspaniały, elegancki obiekt z dawnych czasów, otwarty w 1889 roku. Bywali w nim królowie, pisarze, artyści i… późniejsi rewolucjoniści. Dookoła hotelu jest przepiękny ogród, do którego egzotyczne rośliny sprowadzano z całego świata. Są też piękne elementy ceramiki. Kilka restauracji serwuje międzynarodową kuchnię, my wybraliśmy się do chińskiej. Podczas pobytu w Algierze w 2011 brałam udział w wyborach. 

Ważnym wydarzeniem w 2011 było uczestniczenie w promocji diety z ograniczeniem jonu sodowego i udział w audycji telewizji śniadaniowej oraz w audycji radiowej. Była to kampania ogólnopolska – podsumowanie jej jest moja specjalna strona internetowa "Nie przesalaj".

Podsumowaniem aktywności o diecie z ograniczeniem soli była też moja książka "Cywilizacja jonu sodowego"
Uczestniczyłam ponadto w audycjach radiowych i telewizyjnych na temat recept wspierając kolegów pracujących na NFZ w ich proteście receptowym.
W 21011 roku opublikowałam 32 artykuły – pisałam dla Lekarza Praktyka, Diabetyka, Vertigoprofilu, Gazety Lekarskiej.
Otrzymałam też medal przyznany przez Okręgową Izbę Lekarską w Warszawie za pracę na rzecz środowiska lekarskiego.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Diagnozowanie Nowego Wspaniałego Świata, odcinek pierwszy

  Krystyna Knypl Motto: Młodzi MYŚLĄ, że starzy są głupi, ale starzy WIEDZĄ, że młodzi są głupi. Agatha Christie , Morderstwo na ple...