Krystyna Knypl
Podróż lotnicza (47) TAM: Warszawa - Tallin
Z POWROTEM (48): Tallin - Warszawa
Odległość Warszawa - Tallin 835 km/ 519 mil
Cała podróż: 835 km/ 519 mil
Mieszkałyśmy: Rottermani Hotel
Wyjazd do Tallina związany był z promocją lotów na tej trasie – bilety kosztowały po 694,25 pln i byłyśmy z Kate w dniach 9-12 sierpnia 2002 roku. Dziś w promocji da się nabyć bilet za 392 pln! Noclegi zamówione w Intourist, biurze specjalizującym się w turystyce po dawnym ZSRR, kosztowały 940 pln.
Lot Embraerem trwał około 1,5 godziny. Przejazd taksówką do hotelu Rotermani też odbył się sprawnie i wylądowałyśmy w sympatycznych wnętrzach o skandynawskim wyglądzie. Po rozpakowaniu ruszyłyśmy na zwiedzanie starówki, które zakończyło się obiadem w rosyjskiej restauracji. Egzotyczni kelnerzy nosili w kaburach butelki wódki i proponowali na prikusku setkę Stolicznoj. Jadłyśmy pierogi, barszcz oraz zupę Soczi – wszystko bardzo smaczne. Zachował się rachunek za obiad 247 koron. Chyba nam smakowało, bo byłyśmy też drugi raz na obiedzie, podobne menu, tyle że wybrałyśmy kołduny, 298 koron.
W ogóle Tallin pozostał w mojej gastronomicznej pamięci jako sympatyczny punkt – zmachane zwiedzaniem starówki wstąpiłyśmy na kawę i tam chyba poznałyśmy bardzo smaczny likier Vana Tallinn, a wracając do hotelu degustowałyśmy aromatyczną herbatę w sklepie z herbatami. Najbardziej trwałej pamiątki dostarczył zakup beżowego kapelusza we właściwym dla mojej głowy rozmiarze XXL, który służy mi do dziś.
Z POWROTEM (48): Tallin - Warszawa
Odległość Warszawa - Tallin 835 km/ 519 mil
Cała podróż: 835 km/ 519 mil
Mieszkałyśmy: Rottermani Hotel
Wyjazd do Tallina związany był z promocją lotów na tej trasie – bilety kosztowały po 694,25 pln i byłyśmy z Kate w dniach 9-12 sierpnia 2002 roku. Dziś w promocji da się nabyć bilet za 392 pln! Noclegi zamówione w Intourist, biurze specjalizującym się w turystyce po dawnym ZSRR, kosztowały 940 pln.
Lot Embraerem trwał około 1,5 godziny. Przejazd taksówką do hotelu Rotermani też odbył się sprawnie i wylądowałyśmy w sympatycznych wnętrzach o skandynawskim wyglądzie. Po rozpakowaniu ruszyłyśmy na zwiedzanie starówki, które zakończyło się obiadem w rosyjskiej restauracji. Egzotyczni kelnerzy nosili w kaburach butelki wódki i proponowali na prikusku setkę Stolicznoj. Jadłyśmy pierogi, barszcz oraz zupę Soczi – wszystko bardzo smaczne. Zachował się rachunek za obiad 247 koron. Chyba nam smakowało, bo byłyśmy też drugi raz na obiedzie, podobne menu, tyle że wybrałyśmy kołduny, 298 koron.
W ogóle Tallin pozostał w mojej gastronomicznej pamięci jako sympatyczny punkt – zmachane zwiedzaniem starówki wstąpiłyśmy na kawę i tam chyba poznałyśmy bardzo smaczny likier Vana Tallinn, a wracając do hotelu degustowałyśmy aromatyczną herbatę w sklepie z herbatami. Najbardziej trwałej pamiątki dostarczył zakup beżowego kapelusza we właściwym dla mojej głowy rozmiarze XXL, który służy mi do dziś.
Edit: kapelusz przejęła moja wnuczka i nosi go w słonecznym kraju :)
Niezapomniane oczywiście były widoki słynnej cerkwi, jak również wizyta w zupełnie nieznanym muzeum medycyny, gdzie można było założyć na ramiona sztuczny brzuch ciążowy.
Dla Kate ta edukacja o trudach macierzyństwa była bardzo ciekawym wydarzeniem. Na zakończenie odwiedziłyśmy miejscowe delikatesy i kupiłyśmy likier Vana Tallinn, a dodatkowo na lotnisku torbę z serii Samsonite. Sympatyczny wypad pod każdym względem.
Poza beżowym kapeluszem przywiozłam jeszcze taką broszkę, nie pamiętam okoliczności zakupu
Na lotnisku kupiłam torbę Samsonite
Niezapomniane oczywiście były widoki słynnej cerkwi, jak również wizyta w zupełnie nieznanym muzeum medycyny, gdzie można było założyć na ramiona sztuczny brzuch ciążowy.
Dla Kate ta edukacja o trudach macierzyństwa była bardzo ciekawym wydarzeniem. Na zakończenie odwiedziłyśmy miejscowe delikatesy i kupiłyśmy likier Vana Tallinn, a dodatkowo na lotnisku torbę z serii Samsonite. Sympatyczny wypad pod każdym względem.
Poza beżowym kapeluszem przywiozłam jeszcze taką broszkę, nie pamiętam okoliczności zakupu
Na lotnisku kupiłam torbę Samsonite
@mimax2 / Krystyna Knypl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.