Rozdział 11: Dawne posiedzenia naukowe i konferencje
Poza pracą na oddziale szpitalnym integralną częścią były podyplomowe aktywności szkoleniowe. Co tydzień odbywały się posiedzenia naukowe oddziałowe, a raz na miesiąc posiedzenia międzykliniczne. Bardzo lubiłam też chodzić do czytelni czasopism w Bibliotece Akademii Medycznej przy ulicy Oczki. Gdy dzień był spokojny, po obchodzie można było pójść do czytelni i oddać się tak porywającej lekturze jak czytanie artykułów w Circulation. W tamtych czasach były kolorowe reklamy np. sprzętu medycznego w pismach naukowych, bardzo ciekawie było oglądać takie zagraniczne cuda!
Czarna Wołga to było to! ; )
Ciekawe były tematy prac, których byłam współautorką - dotyczyły zaburzeń rytmu, zawału serca, gorączki niejasnego pochodzenia. Interesujący był wniosek z analizy historii chorób pacjentów z gorączką niejasnego pochodzenia - najbardziej z rozpoznaniem ostatecznym korelowały dolegliwości zgłaszane przez pacjenta.
Gdybym wtedy wiedziała, że kilkadziesiąt lat później napisze powieść zatytułowana „Gorączka złota” – to także jedna z odmian gorączki niejasnego pochodzenia…
Dane bibliograficzne przeczytanych w Czytelni Czasopism artykułów zapisywałam na niewielkich kartonikach zwanych fiszkami. Z ważniejszych artykułów potrzebnych do pracy doktorskiej robiłam bardziej szczegółowe notatki. Więcej czasu trzeba było poświęcić na pobyt w czytelni czasopism przygotowując się do wygłoszenia referatu na posiedzeniu naukowym. Podczas wygłaszania pierwszego referatu byłam bardzo stremowana, ale już w kilka lat później wygłosiłam wykład na posiedzeniu oddziału warszawskiego Polskiego Towarzystwa Internistów bez najmniejszej tremy.
Temat który przedstawiałam na posiedzeniu oddziały warszawskiego
Towarzystwa Internistów Polskich dotyczył pacjentki z rakiem kory
nadnerczy, której opis był opublikowany w Journal of Clinical
Endocrinology and Metabolism. Podobnie wygłoszenie tekstu podczas obrony
mojego doktoratu nie tremowało mnie specjalnie.
Szyld Kliniki Ortopedii przy ul.Lindleya
Obrony doktoratów odbywały się w sali wykładowej Kliniki Ortopedycznej przy ulicy Lindleya.
Pierwszy mój artykuł naukowy, którego byłam współautorką, był opublikowany na łamach Polskiego Archiwum Medycyny Wewnętrznej w 1970 roku i dotyczył leczenia zawału serca. Było to dwa lata po moim dyplomie.
Podobało mi się być autorką piszącą naukowe doniesienia i w roku 1971 został opublikowany następny artykuł dotyczący powikłania leczenia procainamidem.
Opis przypadku raka kory nadnerczy o mieszanej aktywności hormonalnej był kolejnym moim doniesienie naukowych w którym byłam współautorką. Opublikowaliśmy go na łamach Journal of Clinical Endocrinology and Metabolism. Czułam się wspaniale!
Następna praca naukowa, w której uczestniczyłam dotyczyła katecholamin w moczu u pacjentów z zawałem serca. Moje zadanie nie było zbyt naukowe – ponieważ istniało zwykle wiele przeszkód w dotarciu moczu z oddziału nadzorowałam dostawę materiału biologicznego do placówki badawczej.
Poza pracą na oddziale szpitalnym integralną częścią były podyplomowe aktywności szkoleniowe. Co tydzień odbywały się posiedzenia naukowe oddziałowe, a raz na miesiąc posiedzenia międzykliniczne. Bardzo lubiłam też chodzić do czytelni czasopism w Bibliotece Akademii Medycznej przy ulicy Oczki. Gdy dzień był spokojny, po obchodzie można było pójść do czytelni i oddać się tak porywającej lekturze jak czytanie artykułów w Circulation. W tamtych czasach były kolorowe reklamy np. sprzętu medycznego w pismach naukowych, bardzo ciekawie było oglądać takie zagraniczne cuda!
Ciekawe były tematy prac, których byłam współautorką - dotyczyły zaburzeń rytmu, zawału serca, gorączki niejasnego pochodzenia. Interesujący był wniosek z analizy historii chorób pacjentów z gorączką niejasnego pochodzenia - najbardziej z rozpoznaniem ostatecznym korelowały dolegliwości zgłaszane przez pacjenta.
Gdybym wtedy wiedziała, że kilkadziesiąt lat później napisze powieść zatytułowana „Gorączka złota” – to także jedna z odmian gorączki niejasnego pochodzenia…
Dane bibliograficzne przeczytanych w Czytelni Czasopism artykułów zapisywałam na niewielkich kartonikach zwanych fiszkami. Z ważniejszych artykułów potrzebnych do pracy doktorskiej robiłam bardziej szczegółowe notatki. Więcej czasu trzeba było poświęcić na pobyt w czytelni czasopism przygotowując się do wygłoszenia referatu na posiedzeniu naukowym. Podczas wygłaszania pierwszego referatu byłam bardzo stremowana, ale już w kilka lat później wygłosiłam wykład na posiedzeniu oddziału warszawskiego Polskiego Towarzystwa Internistów bez najmniejszej tremy.
Szyld Kliniki Ortopedii przy ul.Lindleya
Obrony doktoratów odbywały się w sali wykładowej Kliniki Ortopedycznej przy ulicy Lindleya.
Pierwszy mój artykuł naukowy, którego byłam współautorką, był opublikowany na łamach Polskiego Archiwum Medycyny Wewnętrznej w 1970 roku i dotyczył leczenia zawału serca. Było to dwa lata po moim dyplomie.
Podobało mi się być autorką piszącą naukowe doniesienia i w roku 1971 został opublikowany następny artykuł dotyczący powikłania leczenia procainamidem.
Opis przypadku raka kory nadnerczy o mieszanej aktywności hormonalnej był kolejnym moim doniesienie naukowych w którym byłam współautorką. Opublikowaliśmy go na łamach Journal of Clinical Endocrinology and Metabolism. Czułam się wspaniale!
Następna praca naukowa, w której uczestniczyłam dotyczyła katecholamin w moczu u pacjentów z zawałem serca. Moje zadanie nie było zbyt naukowe – ponieważ istniało zwykle wiele przeszkód w dotarciu moczu z oddziału nadzorowałam dostawę materiału biologicznego do placówki badawczej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.